wrzesień – deszczowa zasiadka
Kamil zasiadł na „dębowym” na cztery dni. Nie trafił niestety na ładną pogodę bo ona okazała się być naprawdę tylko dla wytrwałych. Padało i lało …i lało i padało i tak na okrągło bez zmian. Był sam na całym jeziorze przez cały czas więc można powiedzieć, że czuł się jak samotny wilk! 🙂 ale nie zrażało go to wcale, trwał dzielnie przy swoim zestawie oczekując na „piękny” dźwięk sygalizatora i oddając się lekturze … pierwszego dnia wyciąga ładnego pełnołuskiego 10-taczka a potem wyholowuje jeszcze kilka innych. Największą radość jednak przynosi mu wypracowany nocą 15kg golec. .. ! Grunt to wytrwałość!!!